Rozumiem, przesłanki dla których rząd sztucznie utrzymuje ceny energii oraz wielu innych dóbr i usług dla odbiorców indywidualnych, ale zacznijmy nazywać rzeczy po imieniu. Żyjemy w czasach gospodarki centralnie sterowanej. Efekty takich rządów opisuje historia. Czemu pozwalamy na niechybnie nadciągającą powtórkę?